poniedziałek, 24 lutego 2014

Philomena - Tajemnica Filomeny (2013): Poniedziałek w kinie #002

Dzisiejszy Poniedziałek w Kinie jest małym nagięciem czasoprzestrzeni. Dla mniej spostrzegawczych - data publikacji to wtorek :) 

Nie spodziewałem się, że to napiszę ale Tajemnica Filomeny jest w pewnym sensie filmem drogi. Drogi jako podróży w poszukiwaniu syna, oraz drogi w sensie duchowym - odkrywaniu swoich uczuć i godzenia się z rzeczywistością.

Tajemnica Filomeny to poważna opowieść ozdobiona momentami komedii. Tytułowa Filomena jako nastolatka zachodzi w ciąże. Trafia do prowadzonego przez zakonnice domu dla młodych matek, w którym musi odpracować swoje grzechy. Jej syn zostaje oddany do adopcji i wtym momencie ich kontakt urywa się. Filomena skrywa tą tajemnicę do 50 urodzin swojego syna, kiedy to postanawia go odszukać. Sama jednak nie mogłaby tego dokonać. W wyniku kilku zbiegów okoliczności pomagać jej będzie Martin Sixmith - dziennikarz, który niedawno stracił pracę w administracji Tony'ego Blaira.

Para głównych bohaterów Filomena i Martin są zupełnymi przeciwieństwami. Prosta, religijna emerytowana pielęgniarka i wykształcony dziennikarz - człowiek nauki. Para ta jednak doskonale się uzupełnia.
Martin ze swoimi znajomościami i umiejątnościami - oraz lekką dozą szczęścia - doprowadza do odkrycia prawdy. Filomena posiada jednak coś czego Martinowi brakuje, życiową mądrość, szacunek i miłość do bliźniego a co najważniejsze zdolność przebaczania.

Aktorzy bardzo dobrze odgrywają swe role. Judi Dench idealnie odwzorowała miłą, prostą starszą panią - świadczy o tym choćby nominacja do Oscara. Steve Coogan odgrywa postać, którą ciężko na początku polubić jednak w miarę upływu minut coraz bardziej do siebie przekonuje.

Tajemnica Filomeny jest jednym z lepszych filmów jakie widziałem w ciągu ostatniego roku. Jeśli od kina oczekujesz wzruszających i momentami zabawnych opowieści nie powinieneś się zawieść.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz